Ponad 2 tys. porcji handlowych marihuany można było uzyskać ze zbiorów, jakie legniccy policjanci znaleźli w mieszkaniu 39-letniego mieszkańca. Okazało się, że mężczyzna nie tylko hodował „trawkę”, ale także kradł prąd. Teraz grozi mu nawet 10-letnia odsiadka.
– Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu Komendy Miejskiej Policji w Legnicy uzyskali informację, że w jednym z mieszkań na terenie miasta Legnicy może znajdować się nielegalna plantacja konopi. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić tą informację. Ich przypuszczenia szybko się potwierdziły. Policjanci w środku ujawnili namiot, w którym znajdowały się 43 donice z kilkunastoma krzewami konopi – relacjonuje Jagoda Ekiert, rzecznik prasowy KMP w Legnicy.
Podczas przeszukania mieszkania policjanci natknęli się na susz marihuany, który był zapakowany do worków. Jak szacują, można było z niego uzyskać 360 porcji gotowego do sprzedaży narkotyku. Na miejscu był też specjalistyczny sprzęt do uprawy konopi. Właścicielem okazał się 39-letni legniczanin.
– Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutu posiadania środków odurzających w znacznej ilości. Specjaliści szacują, że z zabezpieczonych liści konopi, można by uzyskać ponad 2 tysięcy porcji handlowych marihuany – dodaje mł. asp. Ekiert.
Za posiadanie znacznej ilości narkotyków mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Materiał wideo TV Regionalna.pl: