Ile kosztują zmiany prezesów KGHM?

Ponad 2,6 mln zł kosztowały w zeszłym roku odprawy i rekompensaty z tytułu zakazu konkurencji wypłacone byłym menedżerom Polskiej Miedzi. Liderem był Jacek Rawecki, który po odejściu ze spółki zainkasował jeszcze 528 tys. zł. Kosztowne zmiany w zarządach spółek z udziałem Skarbu Państwa podsumowała firma doradcza Sedlak&Sedlak.

W ciągu trzech lat na stanowisku prezesa KGHM zasiadło pięć osób. Do tego należy doliczyć wiceprezesów, których – do czasu marcowej dymisji Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego i Michała Jeziory – było zawsze pięciu. Częste nominacje i odwołania nie tylko utrudniają stworzenie i konsekwentne prowadzenie strategii biznesowej, lecz również sporo firmę kosztują. Podobny problem widoczny jest w przypadku innych dużych przedsiębiorstw, w których Skarb Państwa jest akcjonariuszem większościowym lub dominującym, czyli faktycznie mogącym decydować o sposobie kierowania spółką.

Jak czytamy w opracowaniu Sedlak&Sedlak, ubiegły rok był kolejnym, który upłynął pod znakiem kadrowej karuzeli w spółkach Skarbu Państwa. Rotacja co prawda znacząco osłabła (30 proc. w 2017 r. wobec 73 proc. w roku 2016), ale suma przyznanych odpraw nadal była wysoka.

Zmiany w zarządach sporo kosztują. Dwa lata temu niechlubnym liderem było pod tym względem PZU, gdzie na odprawy i opłacenie zakazów konkurencji wydano prawie 2,5 mln zł. KGHM w tym czasie musiał zapłacić prawie 1,15 mln zł. Pieniądze te otrzymali głównie członkowie zarządu prowadzonego przez Herberta Wirtha (odwołanego na początku lutego 2016 r.), ale 117 tys. wpłynęło też na konto Krzysztofa Skóry, który został zdymisjonowany pod koniec października.

W zeszłym roku najwięcej odpraw pobrali menedżerowie pośrednio zależnego od Skarbu Państwa Banku PEKAO, gdzie gdzie suma odpraw wyniosła niemal 5,5 mln zl. Dużo za zmiany zapłacono także w KGHM – ponad 2,6 mln PLN. Najwięcej pieniędzy z tej puli przypadło Jackowi Raweckiemu, który był wiceprezesem ds. rozwoju miedziowej spółki do początku lutego 2017 r.

– Stabilność zatrudnienia w zarządzie spółki jest jednym z wyznaczników kondycji i zdrowia danej firmy. Częste zmiany zazwyczaj oznaczają kłopoty w organizacji. Warto pamiętać, że koordynowanie działań dużego przedsiębiorstwa wymaga trochę czasu na wdrożenie. Tymczasem spośród 22 menedżerów, którzy otrzymali odprawy w 2016 roku 10 nie przepracowało nawet dwóch lat. W 2017 roku spośród 23 było to 9 osób. Taka skala rotacji na pewno nie ujdzie uwadze potencjalnych inwestorów i na pewno nie wpłynie korzystnie na poziom zarządzania spółką. Wydane na odprawy niemal 20 mln złotych nie było być może dużą sumą w skali przychodów i zysków wymienionych spółek. jednak pieniądze te można było spożytkować lepiej – komentuje Konrad Akowacz z Sedlak&Sedlak.

Warto nadmienić, że od czasu marcowego odwołania prezesa zarząd KGHM do tej pory nie został skompletowany, a kurs akcji spadł poniżej 100 zł.

O gorących krzesłach w Polskiej Miedzi można przeczytać także w najnowszym „Pulsie Regionu”.

Źródło danych: Wynagrodzenia.pl

Dodaj komentarz