Konkurencja łączy siły (WIDEO)

Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym miesiącu Dolnośląski Ruch Samorządowy połączy się z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Oba ugrupowania chcą być alternatywą dla wyborców rozczarowanych rządami Prawa i Sprawiedliwości, a także niejednoznaczną polityką opozycji – zarówno tej sejmowej, jak i pozaparlamentarnej.

Marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski, podczas wizyty w Legnicy, otwarcie przyznał, że jako lider Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego jest bardzo bliski zawarcia porozumienia z Bezpartyjnymi Samorządowcami, na czele których stoi prezydent Lubina Robert Raczyński. Decyzja w tej sprawie ma być ogłoszona niebawem. Najprawdopodobniej po świętach wielkanocnych.

Radny sejmiku Tymoteusz Myrda z Bezpartyjnych Samorządowców nie zaprzecza, że trwają rozmowy z DRS. – Do wyborów pozostało siedem miesięcy i sukcesywnie poszerzymy swój krąg – przyznaje.

Liderzy i członkowie obu frakcji to przede wszystkim radni oraz prezydenci, wójtowie i burmistrzowie. Zdecydowana większość z nich może liczyć na znaczące poparcie w tegorocznych wyborach samorządowych. Kapitał ten chcą przekuć w sukces na poziomie sejmiku dolnośląskiego, gdzie mają szansę zdobyć wiele mandatów.

Poprzednia ordynacja wyborcza zezwalała kandydatom na prezydentów, burmistrzów i wójtów równoczesny start w wyborach do rad gminnych czy sejmiku. Zmienione prawo nie daje już takiej możliwości. Rozwiązanie to uderza w samorządowców. Politycy startujący z list partyjnych są jednak w zdecydowanie lepszej sytuacji, ponieważ kampanię wyborczą sfinansują im rodzime ugrupowania. Bezpartyjni nie mają takiego zaplecza. Co ważne, ograniczenie biernego prawa wyborczego nie będzie dotyczy parlamentarzystów.

Szczegóły w materiale filmowym.

Dodaj komentarz