Tak bez wątpienia można powiedzieć o sklepie pani Ireny Owsiuk z polkowickich pawilonów „Danusia”. Po 54 latach pracy jego właścicielka przeszła na zasłużoną emeryturę.
Ten sklep ze sprzętem elektrycznym znali nie tylko mieszkańcy miasta. Działał od 1970 roku. Mimo upływu lat i zmieniających się asortymentów miał swój klimat. I to przyciągało ludzi.
– Nie chce nam się wierzyć, że pani Ireny już nie będzie. Kończy się pewna epoka – mówili klienci, którzy kilka dni temu zaglądali do niemal pustej placówki.
Historia sklepu sięga początku nowego rozdziału w życiu Polkowic, tj. rozbudowy miasta w związku z rozwojem przemysłu miedziowego. Nowe mieszkania trzeba było wyposażyć. Wtedy powstały słynne pawilony „Danusia”, a nich sklep ze sprzętami dla domu.
Do Polkowic pani Irena przyjechała z mężem Franciszkiem z Wrocławia.
– Tam nie było szans na mieszkanie, tutaj je dostaliśmy, podobnie jak dobrą pracę. Mąż w kombinacie, a ja w sklepie – wspominała pani Irena. – A ponieważ lubię ludzi i lubię handlować, jakoś tak zleciał ten czas.
Nie dodaje tylko, że poza sprzedawaniem zajmowała się też doradzaniem i naprawami sprzętu. Znana polkowiczanka ma już sporo pomysłów na to, co będzie robić na emeryturze.
Fot. UG Polkowice