Kierowca nie przeżył tego wypadku

Bardzo smutna wiadomość dotarła do nas podczas minionego weekendu – zmarł kierowca audi A4, uczestnik wypadku w Miłosnej sprzed niespełna dwóch tygodni. Śledztwo w sprawie tego zdarzenia prowadzi lubińska prokuratura.

Do wypadku doszło 27 listopada na drodze krajowej nr 36 relacji Lubin-Wrocław. 61-letni kierowca samochodu ciężarowego z naczepą wyjeżdżał ze stacji paliw i skręcał w lewo w kierunku Lubina, mimo obowiązującego tam nakazu skrętu w prawo. Podczas wykonywania tego manewru zderzył się z jadącym od strony Lubina kierowcą samochodu marki Audi A4.

Auto, którym jechał mężczyzna wręcz wbiło się pod naczepę TIR-a. Konieczny był sprzęt hydrauliczny i pomoc wozu strażackiego, by wyciągnąć audi, a właściwie to, co z niego zostało. Dopiero wtedy udało się wydobyć kierowcę osobówki. Jak ustaliliśmy, to 39-letni lubinianin, który niedawno przeprowadził się do gminy Chocianów.

Stan mężczyzny od początku był bardzo ciężki. Przebywał na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej lubińskiego szpitala. Zmarł w nocy z soboty na niedzielę.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi lubińska prokuratura.

O miejscu, w którym doszło do wypadku, coraz częściej mówi się, że to czarny punkt na mapie w naszym regionie. Policjanci z ruchu drogowego przyznają, że właśnie tam wręczają bardzo dużo mandatów, mimo to kierowcy wciąż łamią przepisy. – Skręcają na stację, jadąc od strony Wrocławia i zmuszają osoby jadące za nimi do gwałtownego hamowania. Albo wyjeżdżają, wykonując manewr skrętu w lewo i kończy się to tak, jak tutaj. Może patrząc na ten wypadek, kierowcy drugi raz zastanowią się, nim złamią zakaz – apelują mundurowi.

Dodaj komentarz