KGHM: związkowiec oskarża dyrektora kopalni

Bogdan Nuciński

Bogdan Nuciński, szef „Solidarności” przy Zakładach Górniczych Lubin, oskarża o nadużycia dyrektora personalnego kopalni i zarazem radnego powiatu lubińskiego.

15 marca Bogdan Nuciński, przewodniczący komisji międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w ZG Lubin, złożył w kancelarii prezesa KGHM pismo, w którym opisuje korupcyjne jego zdaniem zachowanie Zbigniewa Leszki. Oprócz Rafała Pawełczaka na liście adresatów znaleźli się też: premier Mateusz Morawiecki, minister energii Krzysztof Tchórzewski, prezes PiS Jarosław Kaczyński, rada nadzorcza Polskiej Miedzi i media. Ponieważ nikt z decydentów na jego alert nie zareagował, 21 marca Nuciński złożył pismo w jeszcze jednym miejscu – już jako załącznik do zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez Leszkę przestępstwa (treść tutaj).

Związkowiec uważa, że sposób pracy Zbigniewa Leszki, łączącego funkcję dyrektora ds. personalnych ZG Lubin i powiatowego radnego, narusza przepisy art. 231 ust. 2 kodeksu karnego, mówiącego, że funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, robiąc to w celu osiągnięcia własnej korzyści, podlega karze pozbawienia wolności do nawet 10 lat. Złamanie prawa w tym przypadku ma polegać na tym, że Zbigniew Leszko od dwóch lat pobiera z KGHM wynagrodzenie za czas, w którym faktycznie wykonuje pracę radnego, nadużywając w dodatku przysługujących mu zakładowych przywilejów,

– Bez przerwy nas (pracowników ZG Lubin – przyp. red.) się straszy, że możemy być zamknięci, zlikwidowani, bo to najsłabsze złoże. To, co w tej chwili się robi i co robią władze spółki, to zabawianie się w zarządzanie kosztem ludzkich pieniędzy, kosztem tych ludzi, którzy na co dzień ciężko pracują i jeszcze w niebezpiecznych warunkach – mówi Nuciński. – Zabawa w rozdawnictwo stanowisk trwa.

Zbigniew Leszko wie, co zarzuca mu działacz „Solidarności”. – Dowiedziałem się o tym kilka dni temu i podjąłem już stosowne kroki. Sprawa skończy się w sądzie, bo są to pomówienia naruszające moje dobre imię. Wszystkie te zarzuty są nieprawdziwe, więc tematem zajmują się moi prawnicy.

W złożonym przez siebie zawiadomieniu do prokuratury Nuciński „wywołał do tablicy” również lubińskiego posła Prawa i Sprawiedliwości. Krzysztof Kubów dobrze zna jego treść. – Wszystkie informacje zawarte w tym piśmie są oszczerstwami i pomówieniami. Nie mogę sobie pozwolić na takie oczernianie mojej osoby, więc zajął się tym już mój prawnik i sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Zajmuję się ważniejszymi sprawami niż komentowanie takich oszczerstw – odpowiada stanowczo parlamentarzysta.

Posła Bogdan Nuciński krytykuje za – jak napisał – „przyzwolenie korupcji”: – Próbowałem do niego kilkakrotnie dzwonić, żeby się umówić na spotkanie. Odsyłał mi SMS-y, że albo jest na konferencji prasowej, albo jest zajęty innymi sprawami i później oddzwoni, albo będzie nawiązywał kontakt. I na tym się kończyło. Kontaktu nie było żadnego. W związku z tym, skoro nie było innej reakcji, postanowiłem złożyć tę informację do osób, którym podlega pan Leszko służbowo.

Przewodniczący kopalnianej „Solidarności” utrzymuje, że jego działanie nie wynika z osobistych animozji. Chce zwrócić uwagę zarządu i głównego właściciela KGHM na nieprawidłowości, jakie mają miejsce w firmie, a które opisał w stanowisku z 23 marca, zatytułowanym „Co dalej z KGHM”. W tej sprawie nie prosił też o wsparcie kolegów z innych struktur swojego związku. Ma świadomość, że jego działania mogą spotkać się z prawnymi reperkusjami: – Ja nie pisałem anonimów. Podpisałem się, bo mam na tyle cywilnej odwagi, że – jeśli mi się coś nie podoba – to mówię to wprost. Zanim złożyłem ten podpis, zdawałem sobie sprawę, że taka reakcja ze strony pana dyrektora Leszki może być. Ale z pełną świadomością, na podstawie informacji i wiedzy, którą posiadam, złożyłem swój podpis. Teraz prokuratura musi zrobić to, co do niej należy – mówi.

Przypomnijmy, kopalnia ZG Lubin była jednym z pierwszych miejsc, w których doszło do poważnych zmian kadrowych po niedawnym odwołaniu Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego z funkcji prezesa Polskiej Miedzi.

  1. I kto to mówi? Złodziej który okrada ciężko pracujących górników opłacających najwyższe składki w całym KGHM !!! Ryczałty, delegacje imprezy ubogie za cofanie z faktur kasy do kieszeni itp. A na koncie prawie 1 000 000 do przerobienia, związkowcy nszz „s” pamiętajcie za 4 lata nie będzie już tam grosza !!!

  2. PAn Kubów niech sie zajmie podatkiem od kopalin tak jak i cały pis. Zrobili ludzi w CHU^&A i tyle a ciemnogród na nich zagłosował. CAŁA FIRMA IDZIE KU UPADKOWI nie tylko ZG Lubin. Pis na zdoi tak jak doiło nas PO. Ludzie obudzicie się . TRZEBA zrobić strajk .

Dodaj komentarz