KGHM. Są zwolnienia, są i pijani (WIDEO)

Fot. archiwum portalu
Fot. archiwum portalu

Wobec sprawcy wypadku wszczęto procedurę zwolnienia dyscyplinarnego, a sztygar oddziału, zastępca sztygara oddziału, sztygarzy zmianowi, pracujący na danej zmianie oraz zastępca głównego inżyniera ds. maszyn dołowych i nadsztygar ds. maszyn dołowych zostali odwołani ze stanowisk – to efekt wypadku, do którego doszło 28 kwietnia w kopalni ZG Polkowice-Sieroszowice. Pijany operator ładowarki najechał na nogę kolegi, konieczna była amputacja śródstopia.

25-letni mężczyzna, który został poszkodowany, to pracownik zewnętrznej firmy operacyjnej. Od razu po wypadku trafił do szpitala w Głogowie, niestety stopa była zmiażdżona i konieczna była amputacja śródstopia. Dzięki współpracy ze służbami BHP, udało się go przetransportować do 4 Wojskowego Szpitala Poliklinicznego we Wrocławiu. Znajduje się tam specjalna komora, która umożliwia szybsze gojenie się rany.

Fakt, że sprawca wypadku był pijany, wywołał ogromne poruszenie. Nasi Czytelnicy dziwili się jak to możliwe, że górnik zjechał pod ziemię pod wpływem alkoholu. KGHM zareagował natychmiast. – W dniu zdarzenia, czyli 28 kwietnia, przeprowadzono kontrolę u wszystkich 164 pracowników zatrudnionych w oddziale, w którym doszło do wypadku. Wszyscy pracownicy, z wyjątkiem sprawcy wypadku, byli trzeźwi – zapewnia Jolanta Piątek, rzecznik prasowy Polskiej Miedzi.

Rzeczniczka informuje też, że badania alkomatem są stałym elementem działań kopalni, ale dotąd stosowane było wyrywkowo.

– Od dnia zdarzenia dyrektor naczelny kopalni Radosław Stach polecił stałą kontrolę pracowników przed wejściem do pracy, jak i po jej zakończeniu we wszystkich rejonach kopalni – mówi Jolanta Piątek. – Efektem tych badań, prowadzonych od 29 kwietnia do 2 maja, jest wykrycie alkoholu w wydychanym powietrzu u sześciu pracowników ZG Polkowice-Sieroszowice. Dwie osoby nie poddały się badaniu. Wobec tych pracowników wszczęta została procedura zwolnienia dyscyplinarnego – dodaje.

Ponadto alkohol wykryto u ośmiu pracowników firm zewnętrznych, wykonujących prace na terenie KGHM.

Rzeczniczka nie podaje ile promili mieli pracownicy, u których wykryto alkohol. Zaznacza jedynie, że w miedziowej spółce w ogóle nie ma tolerancji dla alkoholu.

  1. A jakie konsekwencje poniesie wiceprzewodniczący Solidarności który też był po alkoholu?!Ciekawe czy nie zamiotą pod dywan?!

Dodaj komentarz