Kardasz przegrał proces wyborczy z Choczajem

Zwycięstwem Pawła Choczaja zakończyła się pierwsza sądowa potyczka w trybie wyborczym, do której doszło w powiecie złotoryjskim. Kandydat na wójta gminy Złotoryja oskarżył swojego konkurenta Leszka Kardasza o to, że ten kłamał na jego temat w wywiadzie udzielonym jednemu z lokalnych portali internetowych.

Zdaniem Pawła Choczaja wspomniany wywiad zawierał nieprawdziwe informacje na jego temat. Jego kontrkandydat Leszek Kardasz mówił w nim m. in., że wnioskodawca zawarł rzekome porozumienie z obecnym burmistrzem Złotoryi Robertem Pawłowskim oraz ustępującą wójt gminy Marią Leśną. Porozumienie to miało w konsekwencji, czyli po ewentualnie wygranych wyborach, doprowadzić do połączenia gminy wiejskiej ze Złotoryją.

– Plany łączenia gminy z miastem nigdy nie były ujęte w moim programie wyborczym. Niedorzecznością jest też planowanie i rozgłaszanie faktu współpracy z osobami nie wybranymi na stanowiska, na które kandydują. Jest to oczywista nieprawda i miało na celu zdyskredytowanie mnie w opinii wyborców – uważa Paweł Choczaj.

Sąd Okręgowy w Legnicy, który zajmował się sprawą w pierwszej instancji, oddalił wniosek Choczaja z uwagi na to, że ten „nie przedłożył żadnych dokumentów potwierdzających nieprawdziwość wypowiedzi zawartych w wywiadzie, ani też nie złożył żadnych wniosków dowodowych w tym zakresie”. Poszkodowany złożył więc zażalenie na to postanowienie do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który przyznał rację Pawłowi Choczajowi.

Trudno wnioskodawcy się odnieść do stanowiska Sądu Okręgowego, że ciężar wykazania nieprawidłowości w całości spoczywał na nim. Przyjęcie takiej argumentacji wskazywać może, że każde, nawet najbardziej absurdalne twierdzenia wyssane z palca, wymagają dowodu ze strony ofiary, która poddana jest oszczerstwom, a co gorsze w tym trybie, taka osoba nie będzie mogła korzystać z sądowej ochrony.

– czytamy w uzasadnieniu postanowienia wydanego przez wrocławski Sąd Apelacyjny.

Sąd zakazał Leszkowi Kardaszowi dalszego rozpowszechniania opisywanych fałszywych informacji, a także nakazał opublikowanie sprostowania w ciągu 48 godzin na głównej stronie portalu, na którym został opublikowany wspomniany wywiad.

Dodaj komentarz