Garnek zostawiony na gazie i kominy w płomieniach

Ręce pełne pracy mieli w miniony weekend złotoryjscy strażacy. Na terenie powiatu między innymi dwukrotnie dochodziło do pożarów sadzy w kominach, a także do groźnego zadymienia spowodowanego pozostawionym garnkiem na gazie.

Pożary sadzy w kominach to jedne z najczęstszych powodów strażackich interwencji podczas tegorocznej zimy. Kolejne dwa miały miejsce w ten weekend. Do pierwszego z nich doszło w budynku wielorodzinnym przy ul. Żeromskiego w Złotoryi. Zdaniem świadków tego zdarzenia centrum miasta przez kilkanaście minut było aż siwe od dymu, jaki wydobywał się z płonącego komina. Na miejsce przyjechali strażacy z miejscowej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, którzy za pomocą drabiny samochodowej dostali się do komina i przy pomocy piasku oraz piany gaśniczej ugasili palącą się sadzę. Następnie przy użyciu kuli kominiarskiej zbili tlące się pozostałości, po czym wynieśli je na zewnątrz.

Niemal identyczna interwencja konieczna była też w Lubiechowej, gdzie z żywiołem walczyli także świerzawscy ochotnicy. Na szczęście w obydwu przypadkach nikomu nic się nie stało, po zakończonych akcjach gaśniczych a budynki wraz z zaleceniami zostały przekazane właścicielom.

Do dyżurnego złotoryjskiej PSP wpłynęło również zgłoszenie wydobywającym się dymie spod drzwi jednego z mieszkań w bloku przy ul. Bystrzyckiej. Na pomoc natychmiast zadysponowano trzy zastępy strażaków. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia i zabezpieczeniu terenu działań ratownicy wyposażeni w aparaty ochrony dróg oddechowych weszli do zadymionego pomieszczenia. Wewnątrz zastali palący się na kuchence gazowej garnek z jedzeniem. Po rozprawieniu się z ogniem, dokładnie przewietrzono całe mieszkanie oraz klatkę schodową. W tym zdarzeniu również nikt nie ucierpiał.

Dodaj komentarz