Fala fałszywych alarmów bombowych. Kto za nimi stoi?

Prawdziwą plagą ostatnich tygodni stały się fałszywe alarmy bombowe, które stawiały na równe nogi służby ratownicze w całej Polsce, w tym także w miastach naszego regionu. Niewykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne, że autorem tych głupich żartów jest ta sama osoba. Jak dotąd policji nie udało się jej jeszcze znaleźć. Jeśli to nastąpi, „dowcipnisiowi” grozić może nawet osiem lat więzienia.

Centrum Dystrybucyjne Biedronki na początku stycznia, Tesco w miniony czwartek i wczoraj stacja paliw Orlen – to miejsca i terminy, w których w ostatnim czasie miało dochodzić do eksplozji. Jednak na szczęście i zgodnie z przypuszczeniami za każdym razem kończyło się tylko na strachu. Fałszywe alarmy bombowe dotyczyły nie tylko Lubina, ale też wielu innych polskich miejscowości. Do powyższej listy należy również dodać urzędy skarbowe na terenie Dolnego Śląska (choć akurat w tym przypadku alarm nie dotyczył lubińskiej placówki).

Jeden nieodpowiedzialny e-mail powoduje uruchomienie przewidzianych prawem procedur i postawienie na równe nogi wielu służb ratowniczych, a nierzadko też konieczność ewakuowania wszystkich osób przebywających na terenie danego obiektu. Jak wiadomo i co zresztą zostało oficjalnie potwierdzone przez przez funkcjonariuszy, każda z tych wiadomości okazywała się fałszywa. Na pewno, gdy mowa o Lubinie, choć nie mamy informacji o tym, jakoby w innej części kraju znaleziono jakiś ładunek czy też doszło do detonacji.

Policja wciąż szuka sprawców lub sprawcy tych głupich żartów, a zaangażowane są w to zarówno komendy miejskie, powiatowe jak i wojewódzkie. – Cały czas prowadzimy działania w zakresie ustalenia osoby, która stoi za tymi fałszywymi alarmami. Staramy się jednak nie robić z tego szumu medialnego, żeby nie dawać satysfakcji sprawcy – mówi aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Rzeczniczka przypomina także, za złożenie fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. „Żartowniś”, jeśli zostanie zatrzymany, będzie musiał także pokryć koszty akcji ratunkowych.

Dodaj komentarz