Dziś piątek trzynastego. Wszystko zdarzyć się może…

Dziś piątek trzynastego – dzień powszechnie uważany za najbardziej pechowy w roku. Zdaniem wielu w piątek trzynastego nie warto robić ważnych rzeczy, bo mogą się nie udać. Czy faktycznie powinniśmy się obawiać tej daty?

W przesądy i podania można wierzyć lub nie, ale niektórzy w piątek trzynastego wolą zachować większą ostrożność niż zwykle. Na przykład Amerykanie, w obawie przed wypadkiem, w tym dniu unikają wszelkich podróży. Inni natomiast nie wychodzą z łóżek, bojąc się, że spotka ich coś złego podczas codziennych czynności. Są również tacy, którzy uważają, że w piątek trzynastego nie należy zaczynać nowych interesów, nie można kichać, zakładać nowej koszuli, czy też kąpać się…

Czarny kot, rozbite lustro, kominiarz czy czterolistna koniczyna – to tylko kilka przykładów z długiej listy ludowych przesądów. Jak to możliwe, że w XXI wieku wciąż w nie wierzymy? Dlaczego do piątku trzynastego przylgnęła taka zła fama? Jaka jest jej geneza tej daty?

– Wiara w przesądy takie, jak piątek trzynastego, to wynik magicznych pozostałości w naszej współczesnej kulturze – uważa dr Michał Rydlewski, antropolog i filozof kultury z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Najprościej mówiąc, chodzi o to, że kiedyś w naszej historii tego dnia stało się coś złego: wydarzyła się jakaś katastrofa, kogoś zamordowano itd. Choć często da się ustalić owo historyczne wydarzenie, to dzisiaj i tak nikt o nim już nie pamięta – dodaje.

Zdaniem doktora genezy piątku trzynastego można się doszukiwać w tradycji żydowskiej, w symbolice biblijnej, a także późniejszym, bo średniowiecznym, aresztowaniu templariuszy. – Jeśli więc piątek trzynastego kiedyś okazał się dniem złym, to ta sama data dzisiaj, na zasadzie podobieństwa liczbowego (podobieństwo, obok styczności, to jedna z magicznych zasad) nosi w sobie ten zły potencjał. Z drugiej strony, ze względu na monotonię wkradającą się w nasze życie, mamy skłonność do wyróżniania poszczególnych dni, choćby dlatego, żeby nie były zwykłymi, co jest z kolei dalekim echem potrzeby odcięcia się od świata profanicznego, codziennego. Z tego względu wyróżniamy dni, w których trzeba na siebie szczególnie uważać, ale także inne dni, już w duchu konsumpcyjnym, jak na przykład dzień pizzy – wyjaśnia Michał Rydlewski.

A co z innymi popularnymi przesądami, które na co dzień funkcjonują w naszym życiu? Wiecie, co oznaczają i skąd się wzięły? Poniżej kilka przykładów.

Czarny kot. Lepiej, żeby nie przebiegł nam drogi, to bowiem zwiastuje pecha i nieszczęście. Jest to przesąd znany od średniowiecza, kiedy czarne koty utożsamiano z czarownicami i siłami nieczystymi. Gdy czarny kot przebiegł drogę, dzień zapowiadał się fatalnie, bo kot był uważany za wysłannika diabła, który chce przeciąć nić życia lub zerwać więź człowieka z Bogiem.

Rozbite lustro – to wyjątkowo stary, liczący kilka tysięcy lat, i paskudny przesąd. Rozbicie lustra oznacza siedem lat nieszczęścia. W starożytności wierzono, że odbity wizerunek człowieka zawiera w sobie część jego duszy, a więc zniszczenie wizerunku (lustra) oznacza zniszczenie duszy. A dlaczego akurat nieszczęścia trwają siedem lat? Otóż Rzymianie wierzyli w siedmioletni cykl ludzkiej egzystencji. Zniszczenie wizerunku oznaczało zaburzenie tego cyklu.

Nie wstawaj z łóżka lewą nogą. W przeciwnym razie będziesz miał pecha i zły humor, nic ci nie będzie tego dnia wychodziło. Dlaczego? W przeszłości bowiem uważano, że lewa strona ciała – a więc i noga – to coś gorszego. Rozpoczęcie dnia lewą nogą nie wróżyło więc niczego dobrego.

Kolejnym dość powszechnym przesądem jest witanie się przez próg. Z jakiego powodu zwykle unikamy tej czynności? Odpowiedzi należy szukać w odległych czasach, kiedy próg był miejscem, dzielącym bezpieczne wnętrze domu od złego świata zewnętrznego. Uściśnięcie dłoni komuś, kto stał po drugiej stronie niosło ryzyko przyciągnięcia do domu złych mocy.

Na szczęście nie wszystkie przesądy zakładają czarne scenariusze. Są też takie, które zwiastują coś pozytywnego w naszym życiu. Do najważniejszych należy czterolistna koniczyna. Według wierzeń, kto ją znajdzie, posiądzie jej magiczną moc. Cztery listki symbolizują cztery żywioły, cztery strony świata i cztery pory roku, czyli magiczną czwórkę.

Innym symbolem zwiastującym szczęście jest podkowa. Zawieszona nad drzwiami ma zapewniać pomyślność mieszkańcom. Kilkaset lat temu podkowa służyła do odpędzania diabła i ochrony przed złym rokiem. Wszystko to z powodu materiału, z którego zrobiona jest podkowa. Wierzono bowiem, że żelazo nie ulega złym siłom. Poza tym z powodu kształtu podkowy, kojarzona była ona z dobrobytem. Sądzono, że niczym magnes, przyciąga powodzenie, a osoba, która ją znajdzie wkrótce stanie się bogata.

Fot. Pixabay

Dodaj komentarz