Dzięki ich pomocy być może 73-latek żyje…

Siedzący na ławce, zakrwawiony starszy mężczyzna. Taki widok napotkali złotoryjscy policjanci przy jednej z głównych ulic w Złotoryi. Natychmiast z pomocą ruszyli przechodzący obok ludzie oraz policjanci. Dzięki błyskawicznej reakcji mężczyzna trafił do szpitala. Ta sytuacja pokazuje jak ważna jest wrażliwość społeczna oraz brak obojętności na krzywdę i los otaczających nas ludzi. W perspektywie nadchodzącego sezonu zimowego policjanci apelują: „Nie obawiajmy się reagować. Nasza pomoc, a niekiedy jeden telefon do służb ratunkowych może uratować czyjeś zdrowie lub życie”.

Kilka dni temu funkcjonariusze pionu prewencji złotoryjskiej policji, podczas pełnionej służby, zauważyli przy jednej z głównych ulic zakrwawionego mężczyznę.

– Siedział na ławce a wokół niego przebywało kilka osób, które pomagały mu zatrzymać krwawienie. Funkcjonariusze, którzy zauważyli całą sytuację, zawrócili i udali się na miejsce. Opatrzyli mężczyźnie rany na twarzy i ręce oraz za pośrednictwem dyżurnego jednostki wezwali pogotowie ratunkowe. Do czasu przyjazdu ratowników, w rozmowie z 73-letnim mężczyzną ustalili, że idąc do przychodni lekarskiej zawróciło mu się w głowie, po czym upadł na chodnik. Przybyli na miejsce ratownicy, widząc obrażenia mężczyzny, podjęli decyzję o przewiezieniu go do szpitala celem udzielania specjalistycznej pomocy lekarskiej – relacjonuje starszy sierżant Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.

Zdaniem rzeczniczki, opisana sytuacja pokazuje, jak ważna jest nasza wrażliwość społeczna oraz zwracanie uwagi na ludzi obok nas, którzy być może potrzebują pomocy. Mieszkańcy Złotoryi wspólnie z policjantami błyskawicznie zareagowali i udzielili pomocy poszkodowanemu mężczyźnie, dzięki czemu trafił pod opiekę lekarzy.

Funkcjonariusze apelują do mieszkańców: Nie bójmy się reagować! Nie bądźmy obojętni na los i krzywdę innych osób!  – Jeśli nie wiemy jak postąpić w konkretnej sytuacji, wystarczy powiadomić służby ratunkowe. Jeden telefon na numer alarmowy 997 lub 112 może uratować czyjeś zdrowie lub życie – dodaje Dominika Kwakszys.

Fot. ilustracyjne (pixabay.com)

Dodaj komentarz