Czyje metry jeżdżą windą?

Sposób rozliczania się spółdzielni z lokatorami zawsze budzi wiele emocji, zwłaszcza, że każda spółdzielnia mieszkaniowa opłaty nalicza inaczej. W lubińskiej SM Przylesie zamiast od liczby osób w mieszkaniu (jak np. przy śmieciach) opłaty za części wspólne liczone są one od metrażu mieszkania, co przy ostatniej podwyżce odczuli dotkliwie zwłaszcza lokatorzy mieszkający samotnie.

– Spółdzielnia podniosła nam opłatę za windy. Teraz wynosi ona miesięcznie 60 groszy liczone od metra kwadratowego mieszkania! Czy to ja jeżdżę windą, czy moje metry kwadratowe? – pyta mieszkanka osiedla Przylesie.

Rzeczywiście, „opłata dźwigowa” dla mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej Przylesie wzrosła ostatnio o 15 groszy i wynosi teraz 60 gr.

– Średnio w ciągu roku remontujemy 2-3 windy, zgodnie z zaleceniami inspektora nadzoru budowlanego. Ponieważ większość naszych dźwigów ma już kilkadziesiąt lat, więc chcemy te prace przyspieszyć, żeby nie doprowadzić do sytuacji, że będziemy musieli któregoś roku wymienić czy wyremontować kilkanaście dźwigów. Na przyszły rok zaplanowaliśmy remont 5 wind: Orla 60, Sokola 40 i 55, Jastrzębia 7 i Pawia 33 – mówi Bogdan Urbański, zastępca prezesa SM Przylesie.

Koszty eksploatacji i utrzymania dźwigów obejmują nie tylko dozór techniczny i bieżącą konserwację, ale też ubezpieczenie, odpisy na fundusz remontowy dźwigów i koszty energii elektrycznej. Podstawę obliczenia opłaty jest metr kwadratowy powierzchni użytkowej lokalu, analogicznie jak dla wszystkich kosztów utrzymania nieruchomości wspólnej. Wynika to z regulaminu rozliczania kosztów gospodarki zasobami lokalowymi spółdzielni.

Władze spółdzielni podkreślają, że ich działania są transparentne, a wszyscy lokatorzy, którzy chcą mieć wpływ na to, co się dzieje w spółdzielni, mogą brać udział w zebraniach Rad Osiedla, Rady Nadzorczej lub Walnego Zgromadzenia.

Dodaj komentarz