Czterokrotny zabójca nagle dostał wigoru (WIDEO, FOTO)

IMG_1146Oskarżony o poczwórne zabójstwo, czterdziestoletni Marcin K., zaskoczył dziś Sąd Okręgowy w Legnicy. Mężczyzna po raz pierwszy chętnie zabierał głos. Krytykował biegłych i składał krótkie oświadczenia. Na poprzednich rozprawach, o ile w ogóle w nich uczestniczył, zazwyczaj milczał, jak grób.

Proces przeciwko mordercy dwóch legnickich małżeństw powoli dobiega końca. Na wniosek obrony, sąd przesłuchuje dodatkowych świadków. Dziś byli to biegli z zakresu medycyny sądowej, którzy przeprowadzali sekcje zwłok wszystkich czterech ofiar Marcina K.

Jak zeznali lekarze, opisany przez oskarżonego przebieg zbrodni pokrywa się z wynikami autopsji. Różnica polega jedynie na ilości ciosów, ponieważ oskarżony twierdzi, że zadał ich znacznie mniej niż to określili biegli. Lekarze, którzy bardzo często spotykają się z takimi okolicznościami, mają na to swoje wytłumaczenie i mówią, że wynika to przede wszystkim z dynamiki zdarzeń.

IMG_1121Biegli podkreślili, że śmierć wszystkich ofiar nastąpiła błyskawicznie. Wtedy odezwał się oskarżony, który jeszcze raz zapewnił rodziny ofiar, że ich bliscy zginęli bez żadnych cierpień. – To było bez żadnych cięć, nagle i od razu – oświadczył.

Obrończyni Marcina K. dopytywała biegłych czy na podstawie sekcji zwłok byli w stanie określić posturę zabójcy. – Nie można wypowiedzieć się w tej kwestii – stwierdzili lekarze.

Po tych słowach oskarżony nie wytrzymał i postanowił zakwestionować kompetencje biegłych. Jego zdaniem współczesna medycyna sądowa potrafi na takie pytania udzielać precyzyjnych odpowiedzi. – A może było tak, że ja tylko stałem i patrzyłem na to? Jak to nic nie można określić? – dopytywał wzburzony.

IMG_1138Podczas dzisiejszej rozprawy Marcin K. zaskakiwał wielokrotnie. Kiedy sąd przypomniał, że w tym miesiącu oskarżonemu kończy się termin tymczasowego aresztowania, jego obrończyni Katarzyna Pikul wniosła o nieprzedłużanie tego środka zapobiegawczego. Tymczasem oskarżony miał inne zdanie i sam oświadczył, że nadal powinien pozostać w miejscu odosobnienia.

Przypomnijmy, że legniczanin odpowiada za zabójstwo dwóch małżeństw. Pierwsze, po osiemdziesiątce, zaatakował 1 lutego 2015 roku w ich mieszkaniu przy ul. Oświęcimskiej. Następnie, pod koniec sierpnia tego samego roku, pozbawił życia lokatorów kamienicy przy ul. Głogowskiej – małżonków liczących ponad 60 lat.

Marcinowi K., który przyznaje się do winy, grozi kara dożywotniego więzienia.

.

Dodaj komentarz