Były szef prewencji miał obłapiać policjantkę (WIDEO)

IMG_8978– Nie nadawał się na dowódcę, ponieważ nie szanował ludzi – taką opinię wyraził o oskarżonym jeden ze świadków, który zeznawał dziś w procesie przeciwko byłemu szefowi Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Legnicy. Prokuratura postawiła emerytowanemu już funkcjonariuszowi aż siedem zarzutów. Jeden z nich dotyczy molestowania seksualnego podwładnej. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

IMG_8970Policjantka pracująca na dyżurce zmilitaryzowanej jednostki w Legnicy poskarżyła się na zachowanie swego przełożonego. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Głogowie, która oskarżyła Wiesława J. m.in. o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad funkcjonariuszką oraz przekroczenie uprawnień służbowych.

Proces w tej sprawie odbywa się przed legnickim sądem rejonowym. Na poprzedniej rozprawie byli koledzy dowódcy starali się go bronić. Natomiast zeznający dziś świadkowie nie mają o oskarżonym aż tak dobrej opinii. – No na przykład wyzywał mnie od złodziei, łapówkarzy i bandytów. Często, po prostu, przychodził i kazał mi pisać raport o zwolnienie – mówił były podwładny oskarżonego, który od dwóch miesięcy jest na emeryturze. Świadek przyznał, że pokrzywdzona policjantka wielokrotnie skarżyła mu się na przełożonego Wiesława J. – Mówiła, że złapał ją za piersi i tyłek – zeznał przed sądem.

IMG_8952Mniej rozmowny był policjant, który do dziś pracuje w jednostce przy ul. Jaworzyńskiej. Podobnie, jak pokrzywdzona, zatrudniony jest na stanowisku dyżurnego. Przyznał, że słyszał od koleżanki, że szef kazał jej się przebierać w tym samym pomieszczeniu, co mężczyźni. Jednak nie był to problem, który by go jakoś szczególnie nurtował. O swym dawnym dowódcy mówi: – We współżyciu trudny, przynajmniej w stosunku do mnie, bo nie wiem, jak do innych.

IMG_8981Inny policjant przyznał, że były przełożony odnosił się do ludzi w sposób niecenzuralny. – Być może nerwy go ponosiły i dlatego tak dosadnie określał pewne rzeczy – zastanawiał się głośno.

Pokrzywdzona policjantka przysłuchiwała się dzisiejszej rozprawie. Z dziennikarzami rozmawiać jednak nie chciała. Z akt sprawy wynika, że do swego przełożonego ma pretensje także o to, że pomijał ją przy awansach. Jedna z zeznających dziś świadków przyznała jednak , że choć pracuje w policji od 21 lat, to nadal nie wie, jakimi kryteriami kierują się przełożeni przy nagradzaniu podwładnych. Jej zdaniem w tej formacji premiowanie nigdy nie było czytelne.

Dodaj komentarz