Byli szefowie R-Power skazani. Co dalej z opadami w Kłopotowie?

Kara więzienia w zawieszeniu, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i zasiadania we władzach firm oraz kilka tysięcy grzywny – taką karę wymierzył Sąd Rejonowy w Lubinie dwóm byłym menedżerom spółki R-Power Polska, która w podlubińskim Kłopotowie prowadziła składowisko odpadów. Obaj mężczyźni znaleźli się na ławie oskarżonych za złamanie przepisów dotyczących ochrony środowiska. Na tym sprawa się nie kończy.

Przypomnijmy, zdaniem prokuratury były prezes spółki Mirosław D. i jej dyrektor Robert S. jako szefowie R-Power nie zadbali o odpowiednie warunki składowania odpadów niebezpiecznych, dopuścili do składowała odpady w sposób nieselektywny, powodujący obniżenie jakości gleby i zagrażający zdrowiu mieszkańców.

GMINA LUBIN. Władze R-Power usłyszały zarzuty (WIDEO)

Po trwającym blisko rok procesie lubiński Sąd wydał wyrok: Mirosław D. został skazany na rok pozbawienia wolności, a Robert S. – na 10 miesięcy. Obu sąd zawiesił karę na dwa lata próby. Oprócz tego obaj mężczyźni przez siedem lat nie mogą prowadzić działalności gospodarczej związanej z transportem, obrotem odpadami i pośrednictwem w gospodarowaniu nimi. Nie wolno im też w tym czasie zajmować stanowiska prezesa zarządu, członka rady nadzorczej, prokurenta, dyrektora wykonawczego, zarządzającego lub finansowego ni pełnomocnika spółki osobowej lub kapitałowej. Dodatkowo każdy z nich ma zapłacić po 8 tys. zł grzywny.

Z tym wyrokiem nie zgodziła się prokuratura, oceniająca wymierzone mężczyznom kary jako zbyt łagodne.

– Prokurator Rejonowy w Głogowie skierował do sądu wniosek o nadesłanie pisemnego uzasadnienia tego wyroku, po zapoznaniu się z którym planuje wywiedzenie apelacji od kary i środków karnych, oceniając, że wymierzona tym oskarżonym kara i środki karne są rażąco niewspółmierne do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości przypisanych im czynów – zapowiada prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Przypomnijmy, że historia składowiska w Kłopotowie skończyła się kilkoma pożarami, konfliktem z mieszkańcami gminy Lubin, cofnięciem spółce zezwolenia na prowadzenie składowiska i procesem sądowym. Do dziś prawna sytuacja składowiska jest skomplikowana, a odpady zalegają tam w najlepsze.

Hałdy śmieci i biznesmen-widmo

Dodaj komentarz