Burzliwa sesja w Legnickim Polu. Rada bez przewodniczącego

Fot. UG Legnickie Pole

Sporo emocji dostarczyło dzisiejsze spotkanie gminnych radnych w Legnickim Polu. Atmosfera była na tyle gorąca, że przewodniczący Władysław Kostuń postanowił złożyć rezygnację i opuścił salę, zanim jego koledzy wstali od stołu. – Nie zgadzam się na trwonienie pieniędzy na działania związane z promocją, skoro cierpią na tym mieszkańcy – wyjaśnia.

Władysław Kostuń do dziś pełnił funkcję przewodniczącego rady gminy Legnickie Pole. Zresztą radnym został startując z listy komitetu wyborczego wójta Henryka Babuśki, którego dziś oskarża o wydawanie pieniędzy na cele, które wcale nie są istotne dla mieszkańców. W ub.r. wystąpił z jego klubu, teraz postanowił zrezygnować z funkcji przewodniczącego.

– Pracuję w samorządzie od 21 lat, widziałem już niejedno, ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak bogata gmina, dysponująca już budżetem wysokości niemal 30 mln zł, nie zapisuje pieniędzy na przygotowanie dokumentacji i rozpoczęcie budowy żłobka. Równie mocno dziwi i razi mnie brak dotacji na zakup samochodu dla OSP czy na przejazdy komunikacją miejską. Mamy za to duże sumy przeznaczone np. na promocję. Rozumiem, że mamy rok wyborczy i jasne jest dla mnie, że to już kampania. Nie mogę się jednak na to zgodzić, bo te wydatki nic nie przyniosą mieszkańcom, którzy czekają choćby na żłobek w Legnickim Polu – argumentuje Władysław Kostuń.

Decyzja była emocjonalna, czego nie kryje były już przewodniczący. Czy słuszna? – Nie doczekaliśmy się dyskusji nad kształtem budżetu. Wójt nie znalazł czasu, by go z nami przedyskutować, zebrać wnioski, zastanowić się nad nimi. Nie będę brał w tym udziału – kończy poirytowany Kostuń.

Dodaj komentarz