Budżetowe dwa światy. Czy będzie kompromis?

– Prezydent nie odniósł się nawet do naszych klubowych wystąpień z sesji budżetowej i oznajmił, że czeka na propozycje – tak Jarosław Rabczenko, szef klubu radnych PO, komentuje wczorajsze spotkanie w sprawie legnickiego budżetu. Tymczasem służby Ratusza informują o „merytorycznych rozmowach” i zapowiadają, że budżet w ostatecznym kształcie jest coraz bliżej.

Przypomnijmy, że na ostatniej sesji w ub.r. prezydent Tadeusz Krzakowski przedstawił radnym projekt budżetu na 2018 r. Ci wyrazili swoją dezaprobatę, głosując przeciwko przyjęciu uchwały. Sprzeciw klubów PO i PiS zadecydował o tym, że Legnica po raz pierwszy w historii przywitała nowy rok bez budżetu.

– Od 15 lat pogrążamy się w zadłużeniu. Jestem przekonany, że sam prezydent nie wierzy w to, że te długi da się spłacić, bo wciąż są odsuwane w czasie – przekonywał wtedy Jarosław Rabczenko. – Z żalem, ale nie możemy poprzeć budżetu i Wieloletniej Prognozy Finansowej, która w sposób arogancki nie uwzględnia głosu mieszkańców i prowadzi Legnicę do katastrofy finansowej.

W odpowiedzi, zarówno on, jak i radni PiS usłyszeli, że sprzeciw wynika z braku akceptacji dla prezydenta, a nie – zapisów budżetu, a także, że jest on wyłącznie elementem przedwyborczej gry politycznej.

Radni PO: Maciej Kupaj, Jarosław Rabczenko i Lech Rozbaczyło

– Od lat słyszę tę samą piosenkę, ale panowie – ta płyta już trzeszczy. Każdy kiedyś odchodzi, ale ja nigdzie się na razie nie wybieram. Zapisami budżetu realizujemy plan, konsekwentnie wdrażany od 15 lat – irytował się Krzakowski.

Gdy emocje opadły, włodarz Legnicy postanowił zaprosić radnych na kolejne spotkanie. Innej decyzji podjąć jednak nie mógł, bo czasu na doprecyzowanie zapisów planu wpływów i wydatków miasta pozostało niewiele. Jeśli porozumienia nie da się osiągnąć do końca stycznia, sprawy w swoje ręce weźmie Regionalna Izba Obrachunkowa, która ustali plan finansowania zadań własnych i zleconych.

Wczorajsze, 2 stycznia, spotkanie nie pozostawia złudzeń – jeśli kompromis, to tylko „zaoczny”. Taki też był najważniejszy efekt konfrontacji. Gdy dyskusja nie przybliżała zebranych do porozumienia, przewodniczący rady Wacław Szetelnicki zaproponował, by do czwartku strony złożyły swoje propozycje na piśmie.

– Nie było merytorycznej rozmowy. Prezydent znał nasze klubowe wystąpienia z sesji budżetowej, ale w żaden sposób się do nich nie odniósł i zapowiedział, że czeka na propozycje. Oczywiście złożymy je, wskazując proponowany przez nas kierunek zmian. Naszą główną intencją jest zapanowanie nad finansami publicznymi, ponieważ nie zgadzamy się na lawinowe zadłużanie miasta, które trwa od 15 lat – deklaruje Rabczenko.

Tymczasem w dzisiejszym serwisie prasowym magistratu można przeczytać odmienną relację. Zdaniem urzędników, rozmowy były merytoryczne, a budżet Legnicy jest coraz bliżej.

– Sprawdzianem dobrych intencji prezydenta będzie dopiero to, czy przychyli się do sugestii. Na to musimy jednak poczekać – podkreśla Rabczenko.

Na dostarczenie prezydentowi propozycji zmian w Ratuszu czekają do jutra. Kolejnym krokiem ma być zwołanie nadzwyczajnej sesji (12 stycznia), która będzie poświęcona budżetowi Legnicy na 2018 r.

Dodaj komentarz