Bezpartyjni zaczynają walkę o samorządy (WIDEO)

BezpartyjniOstatnie dziesięć lat to kulminacja upartyjnienia i pogarszania się stanu elit rządzących. Rządy PO były oderwane od spraw zwykłych obywateli, teraz PiS chce decydować o każdej sferze życia, bez słuchania wyborców. Najbliżej codziennych spraw są samorządowcy i to właśnie oni zawiązali wspólny front. Dziś w Warszawie swoją działalność zainaugurował Ruch Samorządowy Bezpartyjni z prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim na czele. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci tym samym zapowiedzieli swój start w przyszłorocznych wyborach samorządowych.

Jak podkreślają działacze ruchu, dla samorządowców udział w centralnej polityce zawsze był trudnym wyborem. – Dziś jednak musimy walczyć o prawdziwy wybór dla Polaków, sprawne i przyjazne państwo. Nasze doświadczenie, mandat społeczny i świadomość dobra wspólnego, dają nam siłę i nadzieję na prawdziwe zmiany. Czas skończyć wojnę polsko–polską i budować przyszłość w oparciu o to, co nas łączy. Dlatego powołujemy Ruch Samorządowy Bezpartyjni – mówią zgodnie.

Bezpartyjni przekonują, że wierzą w siłę obywateli. 98 procent Polaków nie należy do żadnych partii politycznych, a polskie wybory samorządowe od lat wygrywają przede wszystkim kandydaci bezpartyjni.

– Od wielu lat obserwowaliśmy jak partie zawłaszczają życie publiczne i próbują zawłaszczać samorządy, ale dziś ryzyko upartyjnienia w fatalnym systemie wyborczym osiągnęło czerwony alert. Polska znowu może przespać swoje pięć minut. Nie możemy do tego dopuścić i musimy pokazać alternatywę – tłumaczą Bezpartyjni.

Inicjatywa zgromadziła wielu samorządowców z całej Polski. – Nas, samorządowców, łączą nie tylko doświadczenia, ale także przekonanie, iż partie polityczne w samorządzie zawodzą. Wydaje się zasadnym pytanie: jakie problemy mieszkańców udało się im rozwiązać? Jakość życia mieszkańców społeczności lokalnych nie ma barw partyjnych. Nas systematycznie rozliczają wyborcy, zaś polityków partyjnych – szefowie partii – podkreśla prezydent Szczecina Piotr Krzystek.

Bezpartyjni Raczyński Krzystek
Robert Raczyński i Piotr Krzystek

– Chcemy budować kraj w poczuciu powrotu do normalności, takiej, w której wspólnie na nowo możemy zbudować nasze wspólne dobro. Dlatego już dziś zapraszamy do współpracy samorządowców i mówimy „chodźcie z nami”– zachęca Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.

Prezydent Lubina Robert Raczyński tłumaczy, że głównym celem powstałego ruchu jest zbudowanie ogólnopolski siły politycznej, składającej się z samorządowców i przedstawicieli organizacji społecznych i obywatelskich. – Partie nie są zainteresowane ruchami obywatelskimi i miejskimi. Za wójtem czy burmistrzem nie stoi tylko „Zośka”, którą zatrudnił w urzędzie stanu cywilnego, ale właśnie cały ruch obywatelskich. Chcemy wystawić w najbliższych wyborach samorządowych listy w całym kraju, na wszystkich szczeblach, zaczynając od sejmików. To musi być siłą, która będzie w stanie zakończyć spór PO-PIS – podkreśla Raczyński.

Do ruchu dołączyli też samorządowcy z mniejszych gmin. Krystian Kosztyła, burmistrz Ścinawy przekonuje, że szczególnie w małych miejscowościach widać, że formuła partyjna szkodzi rozwojowi. – Dlatego upartyjnienie Polski od góry do dołu należy ocenić krytycznie. Nie może być tak, że w jakimś gabinecie partyjnym w Warszawie zapadają decyzje dotyczące naszych lokalnych społeczności. Mieszkańcy muszą mieć możliwość decydowania o swoich małych ojczyznach i to właśnie samorząd jest przejawem ich głosu – zaznacza Kosztyła.

Łukasz Mejza jest najmłodszym radnym Sejmiku Województwa w Polsce. Wybory wygrał w województwie lubuskim. Przyłączył się do bezpartyjnej inicjatywy samorządowców i – jak mówi – właściwie to jest wdzięczny Jarosławowi Kaczyńskiemu, że dzięki postulowanym przez niego zmianom samorządowcy zawiązali szeroki front i w końcu zacząć wykorzystywać doświadczenie i umiejętności, aby reformować zepsutą polską politykę.

– Nasz kraj potrzebuje skutecznych i sprawnych samorządowych dobrych gospodarzy, bo to oni, a nie „kumple parlamentarni”, odklejeni od rzeczywistości, są silnikami pozytywnych zmian, których szczególnie oczekuje, moje, młode pokolenie. My, młoda generacja, mamy marzenia, które chcemy realizować tu, na miejscu. A w tym nie pomogą nam parlamentarni politycy, „obrośli w polityczny tłuszcz”, bo oni ubrali parlamentarne kapcie i już nic im się nie chce. Za to wierzę w tych, którzy na co dzień efektywnie rozwiązują problemy Polaków, czyli samorządowców – podsumowuje.

Dodaj komentarz