Areszt dla twórców legnickiego parabanku (WIDEO, FOTO)

Piątka pracowników legnickiej spółki Compass Money, w tym trzy kobiety, trafiła wczoraj do aresztu. Wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące popełnienia kilkunastu przestępstw, w tym działania w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości oraz nielegalnego gromadzenia cudzych pieniędzy.

Zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Legnicy, na trzy miesiące tymczasowo aresztowani zostali: prezes zarządu Krzysztof P., samoistny prokurent Kamil M. oraz inne osoby z kierownictwa: Iwona D., Irena W. i Magdalena B. Spółka zaprzestała działalności na przełomie maja i czerwca br., jednak dopiero dwa dni temu zatrzymano kluczowych dla niej pracowników. Suma wyrządzonych przez nich strat, na szkodę 41 osób, ma wynosić ponad 5,2 mln zł.

– Postępowanie karne w tej sprawie wszczęto na podstawie zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego w Warszawie – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – W trakcie śledztwa ustalono, że pracownicy Compass Money prowadzili działalność polegającą na pośrednictwie kredytowym, czyli udzielaniu pomocy w uzyskaniu atrakcyjnych ofert kredytowych o niskim oprocentowaniu oraz kredytów skonsolidowanych dla osób zadłużonych – dodaje.

Przestępczy proceder miał polegać na jednoczesnym uzyskiwaniu kilku kredytów w wielu bankach na podstawie tego samego zaświadczenie o dochodach danego klienta. W efekcie uzyskiwano kwoty, które znacznie przekraczały zdolność kredytową osoby lub jej potrzeby związane z konsolidacją kredytu.

Część tej nadwyżki spółka pobierała w formie prowizji. Pozostałą sumę, za namową pracowników Compass Money, klienci wypłacali na depozyty lub też kupowali obligacji przedsiębiorstwa.

Jedna z ofert Compass Money

– Osoby podejrzane wprowadzały ludzi w błąd obiecując, że kredyt będzie w całości obsługiwany przez ich spółkę z oprocentowania depozytów lub zysków z obligacji, które miały sięgać rocznie nawet kilkunastu procent – ustalili śledczy. – System opierał się o strukturę tak zwanej piramidy finansowej, bowiem środków kolejnych klientów używano do regulowania zobowiązań poprzednich – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn.

Według rzeczniczki prokuratury, sprawa jest rozwojowa i zarówno liczba osób pokrzywdzonych, jak i kwota strat może ulec zmianie. Ze względu na dobro śledztwa, Lidia Tkaczyszyn nie ujawnia czy podejrzani przyznają się do winy. Wiadomo, że całej piątce grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Fot. KMP Legnica; materiały prasowe (GutPR)

Dodaj komentarz