Antyterroryści w Złotoryi?

Widok funkcjonariuszy z długą bronią zelektryzował mieszkańców Złotoryi. Chociaż wielu z nich było naocznymi świadkami policyjnej akcji, to jednak trudno uzyskać jakiekolwiek oficjalne informacje w tej sprawie.

Do zdarzenia doszło wczoraj, tuż przed godz. 10. – Widziałem, jak z bramy znajdującej się na tyłach jednej z piekarni w centrum miasta wyprowadzają zakutego w kajdankach młodego mężczyznę – opowiada nam Czytelnik ze Złotoryi.

Uwadze mieszkańców nie umknął niecodzienny widok uzbrojonych w broń długą i tarcze funkcjonariuszy, stojących w tej samej okolicy kilka godzin wcześniej.

Próbowaliśmy czegokolwiek dowiedzieć się na ten temat. Rozpoczęliśmy od miejscowej policji. – Już chyba dwie osoby pytały mnie dziś o to zdarzenie, ale mogę potwierdzić, że złotoryjscy funkcjonariusze nie prowadzili w ostatnim czasie żadnych tego typu działań. Nic mi nie wiadomo o tej sprawie – mówi sierżant Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.

Zadzwoniliśmy więc nieco dalej, do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Tam zapewniono nas, że we wczorajszej akcji na pewno nie brali udział dolnośląscy policjanci. – Z tego co udało nam się ustalić, była to jednostka z innego województwa, prawdopodobnie z Wielkopolski – informuje nadkomisarz Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. Ta wiadomość, choć pozbawiona jakichkolwiek szczegółów, pośrednio potwierdza, że do takiego zdarzenia w Złotoryi doszło.

Żadnych konkretów na temat tajemniczej akcji nie usłyszeliśmy również od pracowników ds. kontaktów z mediami w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, którzy nie są upoważnieni do udzielania informacji na temat działań policyjnych prowadzonych na terenie innych województw. Zasugerowano nam również śledzenie komunikatów na ich oficjalnej stronie internetowej.

Jacek Pawlak, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, poinformował, że ta instytucja nie prowadzi żadnego śledztwa w sprawie, w której podejrzanym byłaby osoba ze Złotoryi lub powiatu złotoryjskiego.

Mieszkańcom nadal pozostają więc tylko plotki i domysły. Czytelnik, który opowiedział nam o tym zdarzeniu, zdradził nam również imię i nazwisko zatrzymanego mężczyzny, prosząc jednocześnie o zachowanie tego w tajemnicy.

Fot. ilustracyjne

Dodaj komentarz